Leżałam pod postacią pantery na wielkim gazie, który był otoczony przez liście. Moja czarna sierść doskonale zlewała się z czarnym otoczeniem. Kilka metrów dalej było małe oczko wodne. Jego krystaliczna tafla odbijała srebrzystą poświate księżyca. Na granatowym niebie, gościł także, piękne gwiazdy, które żywo migotały. Może jeżeli bym się wsuchała, usłyszała bym jak migoczą? Tylko wyobraźnia...Jedyny dźwięk, który teraz słyszałam to cichy szelest liści i szmer chłodnego wiatru. Jednak po chwili usłyszałam cichy dźwięk, lekkich kroków, które ledwo było usłyszeć. Otworzyłam swoje zielone, ściecące oczy. Ukazała mu się Kitsune. Miała piękną srebrzystą sierść, która kontrastowała z błękitem oczu. Jednak piękna istota jakby wyczuła mój wzrok, i jej niebieskie oczy skierowane teraz były na mnie. Nie odrywając od niej oczu, wyszłam z ukrycia, pokazują swoją sylwetkę, którą rozjaśniało oczko wodne. Wróciłam do postaci kobiety. Uśmiechnęłam się delikatnie.
- Witaj. Jestem Asami - przedstawiłam się.
Gemma?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz